istotnie, wchodzimy nie tylko po schodach, lecz także po drabinie, trapie itd., a jeździmy nie tylko windą, lecz także np. schodami ruchomymi. Jednak czasowniki wchodzić, wjeżdżać zawsze oznaczają ruch do góry, a schodzić, zjeżdżać zawsze odnoszą się do ruchu w dół.
Kot w nowiutkich butach popędził przez góry, doliny, dopóki nie znalazł się przed bramami królewskiego pałacu. Śmiało podszedł do wąsatego strażnika, który drzemał przy wejściu i chrapał, opierając się o kopię. Kot grzecznie się z nim przywitał i zaczął uprzejmą rozmowę.
Tłumaczenia w kontekście hasła "nie wchodzić" z polskiego na hiszpański od Reverso Context: nie wolno wchodzić, nie chcę wchodzić, nie wolno tu wchodzić, nie można wchodzić
Fast Money. Od dyrektora banku po ślusarza – wszyscy zdejmują buty w domu. Bez względu na to, jak wygląda reszta stroju Wielkie było rozczarowanie mojego znajomego, który dopiero co zaczął pracę w Szwecji i postanowił zaprosić swoich nowych i, jak mu się wydawało, sympatycznych kolegów na piwo, a ci odmawiali mu jeden po drugim, tłumacząc się naiwnie, że nie mogą przyjść, bo… robią pranie. Już nawet nie chodziło mu o to – wyjaśniał mi potem – że nie chcieli przyjść, ale że nie byli w stanie zdobyć się na wymyślenie lepszej wymówki. Uznał, że przyjacielska atmosfera w nowej pracy to tylko pozór, a koledzy wcale go nie lubią. I myślał tak, dopóki sam nie wynajął mieszkania – bez pralki. Za to ze wspólną pralnią, w której trzeba rezerwować termin prania. I pilnować go, bo następny może się długo nie trafić! (…) Wiem, kim jesteś, ty, który nigdy nie rezerwujesz pralni, tylko wykorzystujesz cudze rezerwacje! Przejrzałam cię – przyjeżdżasz tylko na weekendy i wtedy to robisz! Wyjmujesz z suszarki cudze rzeczy, które jeszcze nie wyschły, żeby włożyć własne! Nie masz prawa ruszać cudzego prania! Zarezerwuj sobie termin i nie żeruj na innych. Twoje zachowanie jest NIE DO ZAAKCEPTOWANIA!” Taka oto wiadomość czekała na mnie na drzwiczkach pralki. Byłam jej adresatką w sposób niebezpośredni. Autor chciał zapewne, aby wszyscy, być może także (jeszcze) nieposzkodowani lokatorzy, zachowali czujność – i swoje pranie w suszarce. Główny adresat – cwany, aspołeczny typ, cichcem wpychający swoje fatałaszki do pralki, gdy kto inny ją sobie zarezerwował – to najgorszy rodzaj sąsiedzkiej zmory. Gorszy jest jedynie złodziej pralniany, wypatrujący co lepszych kąsków, takich jak markowe dżinsy na przykład. Znajoma straciła w ten sposób kilka par. Przewinieniem mniejszego kalibru, ale budzącym wielką irytację, jest pozostawienie brudnego filtra w suszarce. Widok kosmatego filtra przetykanego blond włosami i strzępkami wełny z koca sąsiadki potrafi obudzić bestię w spokojnym zwykle człowieku. Zanim bestia zaatakuje bezpośrednio, zwykle zostawia kartkę. Jak ta, którą ja znalazłam. W ten sposób szwedzka niechęć do bezpośredniej konfrontacji owocuje tzw. wściekłymi kartkami. (…) NIE DEMONIZUJMY jednak pralni. Z założenia miała ona służyć nawiązywaniu kontaktów – niektóre mają kąciki telewizyjne, biblioteczki. I czasem naprawdę można zamienić z sąsiadem parę miłych słów. Pralnia to też wdzięczny temat dla kabaretów, blogów, reklam, literatury, sztuk teatralnych. Ale pralnia ma nie tylko wymiar praktyczny i anegdotyczny. Pralnia jest polityczna! Tak, tak, prawo do czystych ciuchów to kwestia demokracji. A wspólna pralnia to symbol walki o to prawo. Dzisiaj może trudno w to uwierzyć, ale aż do lat 30. warunki mieszkaniowe w Szwecji były najgorsze w Europie. Najstraszniej było w dużych miastach, takich jak Sztokholm. (…) Kiedyś w tych pięknych kamienicach wielodzietne rodziny robotnicze tłoczyły się w wilgotnych, ciemnych, zimnych mieszkaniach. Ten brud, zimno i ciasnota określały byt, a czasem wiodły wprost w niebyt tysiące ludzi – tyfus i cholera, choroby psychiczne, gruźlica. Trudno było żyć, o utrzymaniu czystości nie mówiąc. Prało się parę razy w roku, to była ciężka, fizyczna praca, zajmująca kilka dni, a na oddawanie rzeczy do pralni i magla pozwolić sobie mogli jedynie najbogatsi. Było tak brudno i smutno, że aż politycy zainteresowali się problemem – i zaczęła się debata. A jak w Szwecji rusza debata, to zwykle prowadzi do jakichś zmian, wcześniej czy później; najczęściej później, bo tu mniej się od nas śpieszą i sprawy badają gruntownie. Do akcji wkroczyli Alva i Gunnar Myrdalowie, główni ideolodzy szwedzkiej socjaldemokracji, którzy uważali, że rozwiązanie problemu mieszkaniowego rozwiąże też masę innych problemów. Funkcjonalne domy dadzą zdrowie, spokój i ułatwią kobietom łączenie życia zawodowego z rolą gospodyni. Nie kwestionowano za bardzo tego, że to do kobiet należy większość obowiązków domowych – a wśród nich pranie, które zdaniem Alvy nie powinno zajmować kilku dni. Myrdal chciała profesjonalizacji prac domowych: odzież należy oddawać do pralni, dzieci do przedszkola, a jedzenie jeść w restauracji. Higienicznie, demokratycznie i sprawiedliwie, bo w tej koncepcji pralnie, przedszkola i restauracje miały być dla wszystkich, nie tylko dla bogatych. W takim demokratycznym społeczeństwie wszyscy poczuliby się jak w domu – Domu Ludu, Folkhemmet. (…) Jedno było pewne – nowoczesny dom mieszkalny musi mieć pralnię, zsyp, dostęp do ciepłej wody, kuchnię i łazienkę. I w ten sposób wspólna pralnia stała się częścią programu politycznego. Najpierw nowomodna nowinka nie spodobała się paniom domu – ich zdaniem elektryczne pralki niszczyły ubrania. Ale z czasem kobiety się przyzwyczaiły, zwłaszcza że zaproszono je na wieczorowe kursy prania. Zobaczyły, że i łatwiej, i kilka razy szybciej. Jako że pralnia była polityczna, to i polityczne głosy sprzeciwu się odezwały – w końcu dlaczego niby robotnicy mają mieć takie luksusy jak pralnia i łazienka w domu, czy to nie przesada? Wtedy jednak było już za późno – lud poznał wygodę i urok czystości, a nowe domy rosły jak grzyby po deszczu. W latach 70. wszyscy (96%) mieszkańcy Szwecji mieli dostęp do wspólnych pralni. Gwarantują to przepisy – każde mieszkanie musi mieć dostęp do pralni z możliwością suszenia maszynowego. Jeśli jej nie ma, w mieszkaniu musi być miejsce na pralkę i suszarkę. Ale wydaje się, że większość Szwedów woli nie mieć prania w domu. Czasem nawet ci, którzy zainstalowali sobie pralkę w mieszkaniu, piorą we wspólnej pralni. Oszczędzają w ten sposób energię, a sobie bałaganu w domu. Wielu twierdzi, że pralka w mieszkaniu jest zbędna. Co ciekawe, dosyć popularne, bo tanie, jest też oddawanie rzeczy do prania, zwłaszcza koszul. To jedyna usługa, która jest w Szwecji tańsza niż w Polsce. Za pranie i prasowanie pięciu koszul płaci się około stu koron (46 zł). Pralnie chemiczne są praktycznie na każdym rogu. A funkcjonalne domy pomysłu Myrdalów z czasem straciły swój charakter, zostały przejęte przez wspólnoty mieszkaniowe i dziś nie różnią się niczym od reszty budynków mieszkalnych. (…) Z CZYSTOŚCIĄ I PRZYTULNOŚCIĄ, z tą nastrojową kameralnością szwedzkich mieszkań wiąże się pewien zwyczaj, tak tu przez niektórych kultywowany, że aż bliski religii. A oto dowód. Sylwester. Idziemy na imprezę do przyjaciół. Mój partner dzwoni do nich, żeby upewnić się, jaki styl obowiązuje. „Będę miał garnitur, a moja dziewczyna elegancką sukienkę”, uprzedza gospodarz. No to – stroimy się! I kiedy ja w koronkowej sukience, a mój chłopak pod krawatem witamy się z gospodarzami, z konsternacją stwierdzam, że gospodarz jest w skarpetkach – do garnituru, a gospodyni w rajstopkach – do sukienki wieczorowej. Mój uprzejmy szwedzki partner, wcale nie zaskoczony, zdejmuje buty. Ja, bezwzględna w moich kontynentalnych manierach, zmieniam kozaki na eleganckie pantofle. I choć znam te tutejsze zwyczaje, nie mogę się jednak nadziwić, że jestem jedyna na tym wytwornym przyjęciu, która ma buty na nogach. I nie jest to kwestia klasy społecznej, jak może wydałoby się w Polsce, bo przecież u nas ludzie też często zdejmują buty w domu. Nie, od dyrektora banku po ślusarza – wszyscy zdejmują buty w domu. Bez względu na to, jak wygląda reszta stroju. No, może tylko król i Wallenbergowie chodzą po domu w butach. Według szwedzkiej guru od savoir vivre’u, Magdaleny Ribbing, na eleganckich spotkaniach należy mieć ze sobą buty na zmianę – co też zawsze robię, nawet w przypadku tych mniej eleganckich. Ale burzliwa dyskusja w wątku „Buty w domu” pokazuje, że nie wszyscy Szwedzi się z tym zgadzają („Mamy sosnową podłogę, nawet kapcie ją niszczą, mówimy gościom, że mają zdjąć buty i już!”). Szwedom nigdy nie jest zimno w stopy, kapcie noszą starsi, większość młodych i średnio młodych biega boso lub w skarpetkach (na polski pomysł „kapci dla gości” nikt tu nie wpadł, może dobrze?). Przy czym mają Szwedzi jakieś przedziwne upodobanie do dziurawych skarpet i rajstop. Nieraz widywałam prawników, dziennikarki, profesorów świecących piętą czy palcem ze skarpety Hugo Bossa. Najczęściej dziura jest skromna, ale kiedyś spotkałam na jodze kobietę, której skarpetki miały więcej dziur niż wełny, wyglądały raczej jak resztki sieci rybackiej; zastanawiałam się, czy tylko ja się dziwię… Kiedy powiedziałam o tym spostrzeżeniu znajomym Szwedom, jeden się obruszył i powiedział, że on zawsze ma całe skarpetki; więc czym prędzej przepraszam wszystkich Szwedów, którzy zawsze mają całe skarpetki, a tych jest zapewne znakomita większość. Drugi natomiast zgodził się ze mną i przytomnie zauważył, że być może istnieje również duża grupa Polaków, którzy mają dziurawe skarpetki, ale nigdy nie wychodzi to na jaw, bo ukryte są w butach. Co ważne, buty zdejmuje się nie tylko w domu, ale czasem nawet w poczekalni u fizjoterapeuty, a już obowiązkowo w fitness clubie. Zaraz przy wejściu stoją szafki na buty, obok tabliczka z napisem: „Prosimy nie wchodzić w obuwiu”. Na początku zawsze byłam przygotowana na to, że ktoś zwróci mi uwagę i każe zdjąć buty. Prowadziłam sama ze sobą dyskusje, żeby przygotować się do ewentualnych problemów, które – wyobrażałam sobie – mogą wyniknąć z powodu mojej niewrażliwości kulturowej. Powiedziałabym na przykład: „Nie zdejmę butów, bo to część mojego stroju. Tak samo nie zamierzam zdjąć bluzki ani spodni, nawet jeśli taki jest tu zwyczaj”. Albo: „Nigdy nie chodzę boso, nie będę marznąć i narażać się na przeziębienie”. Takie wyjaśnienie jest tu bardziej na miejscu niż w Polsce, gdzie według badań ludzie z upodobaniem przegrzewają mieszkania. W Szwecji administratorzy dbają o to, by temperatura oscylowała w granicach 20-21 st., a w nocy 18. (…) ŻEBY JEDNAK ZASŁUŻYĆ na wejście do świątyni, nie wystarczy wola zostawienia butów przy progu. Trzeba też trochę poczekać, bo zaproszenie do domu to nie jest pierwsze, co przychodzi Szwedowi do głowy, gdy poznaje kogoś nowego. (…) Kiedy już Szwed oswoi się z nami na tyle, że nas zaprosi (nie poważę się podać średniego czasu, bo może to być od miesiąca do dwóch lat), nie powinniśmy się za bardzo spóźnić. W każdym razie nie tak bardzo, jak moglibyśmy spóźnić się w Polsce bez wyrzutów sumienia. Spotkanie „na kawę” oznacza kawę (i ciastka lub herbatniki), herbata też zwykle jest, o ile się poprosi. Prawie zawsze taka w torebkach, a nie liściasta, i czasem z lekka zwietrzała, bo nikt oprócz oryginałów i zagranicznych gości jej nie pije. Nie zaobserwowałam też, by – jak twierdziło wielu znajomych Polaków – Szwedzi przychodzili na imprezy z własnym alkoholem, który samolubnie wypijają, a jak coś im zostanie, to biorą do domu. Bywa tak na imprezach studenckich, gdy każdy grosz się liczy, a wypić się chce. Tak jest najsprawiedliwiej, a sprawiedliwość jest ważna, jak wiemy. Pracujący zawodowo zwykle nie mają takich problemów, choć wiele zależy od zasobności portfela. Tak czy inaczej, nie ma ryzyka popełnienia gafy: gdy jest się zaproszonym na obiad, zwykle przynosi się wino, ale kwiaty, słodycze czy inne przysmaki też są mile widziane, dokładnie tak jak w Polsce, a gospodarze zwykle serwują alkohol. Jedynie na przykład przy okrągłych urodzinach, na które zaprasza się 50 osób, prosi się gości, by przynieśli mocniejsze napoje. Byłam kilka razy na takich imprezach i owszem, goście mieli ze sobą trunki, ale i gospodarze przygotowali baterię flaszek. (…) TYLKO UWAGA – kiedy Szwed mówi: „Mam nowe mieszkanie” i z dumą pokazuje, jak się urządził, wcale nie musi to oznaczać, że kupił mieszkanie. Statystycznie rzecz biorąc, większe jest prawdopodobieństwo, że je wynajął. Większość Szwedów nie jest właścicielami swoich mieszkań. Trzy czwarte spośród mieszkających w domach wielorodzinnych to najemcy. Szwedzi wynajmują mieszkania, jak się tu mówi, „z pierwszej ręki”, czyli od gminnych lub prywatnych firm zarządzających nieruchomościami. Na takie mieszkanie czeka się w kolejce. Dłużej w dużych miastach i w tzw. dobrych dzielnicach: w centrum Sztokholmu można czekać i 25 lat. Popularne są też mieszkania dla seniorów – tych w miarę sprawnych i zdrowych. Od zwykłych domostw różnią się tym, że temperatura wynosi tam 22 stopnie (a pamiętamy, że normalnie jest 20, 21, tymczasem z wiekiem bardziej się marznie!), nie ma progów, łazienki są bardzo duże i wygodne, samochód może podjechać pod samą klatkę, a winda dojeżdża wszędzie. Do tego są wspólne zajęcia – kółka zainteresowań, golf, gry. Takie domy dla szwedzkich seniorów są nie tylko w Szwecji, są też między innymi we Francji, Hiszpanii, Tajlandii. Na wolne mieszkanie trzeba, rzecz jasna, czekać w kolejce, więc zapobiegliwi zapisują się ze sporym wyprzedzeniem. Jednak nawet w tak ceniącym struktury i plany społeczeństwie są pewne granice – kiedy rodzice usiłowali ustawić w kolejce do domu dla seniorów swoją dwuletnią córkę, otrzymali odpowiedź odmowną. Może sami naczekali się na swoje zwykłe mieszkanie i chcieli oszczędzić tego córce. Wiele osób spokojnie czeka na wymarzone cztery kąty, a tymczasem mieszka w mniej atrakcyjnych rejonach, gdzie lokum można dostać już po kilku miesiącach lub nawet od ręki. Ja ustawiłam się na wszelki wypadek w czterech kolejkach – jak nie w jednej, to w innej coś może kiedyś wystoję. Mieszkanie najemcze ma pewne wady: sprzedać go nie mogę, płacę dość wysoki czynsz, ale za to mieszkam tak długo, jak chcę, i o nic się nie martwię. (No, może tylko o to, że zgubię klucz. Bo nigdzie nie dorobię nowego – prawo do tego ma jedynie właściciel budynku. Za zgubienie klucza musiałabym zapłacić gospodarzowi tysiąc koron!) Przede wszystkim nie martwię się, że czynsz nagle pójdzie w górę. Ceny są regulowane i co roku przedstawiciele właścicieli i Szwedzkiego Zrzeszenia Lokatorów, zgodnie z dobrą skandynawską tradycją, centralnie negocjują ewentualne podwyżki, które obejmują wszystkich lokatorów. Zwykle o 1-2%. Nie martwię się o zapchany spływ – wzywam hydraulika, a administracja płaci. To istotne, bo hydraulik bierze co najmniej 500 koron (ok. 230 zł) za godzinę, a nie ma zwyczaju pracować zbyt szybko. Nie martwię się o zepsuty kontakt – wzywam elektryka, a administracja płaci. To też ważne, bo elektryk bierze co najmniej 500 koron za godzinę, a pośpiech nie leży w jego naturze. Ba, nie powinnam się nawet martwić o warczącą jak traktor lodówkę. Ja wprawdzie trochę się martwiłam, dopóki nie dowiedziałam się, że naprawa i ewentualna wymiana też są za darmo – i mam nową lodówkę. Zmywarkę też chyba niedługo trzeba będzie wymienić. A jak ogólnie zrobi się nieświeżo, podłoga zmatowieje, a tapety wyblakną, może poproszę o remont. Właściciel się tym zajmie. To, że w większości mieszkań są prawie identyczne kuchnie i łazienki – te same szafki, te same blaty, ta sama szarobura lub beżowa wykładzina na podłodze (czasem są kafelki), te same sedesy, armatura, lampy – bierze się właśnie z tego, że to nie najemcy, ale gospodarze je urządzają. Wygodnie, masowo, jednakowo. Kilka razy pytałam znajomych, czy nie przeszkadza im, że mają kuchnię i łazienkę taką jak sąsiad obok, sąsiad z góry, sąsiad z bloku obok, kolega z innego miasta, jak cała reszta najemców w całym kraju. Nie rozumieli pytania. Tłumaczyli mi nawet, jakbym nie pojęła, że to mieszkania najemcze i o to chodzi, że właściciel urządza je standardowo. Może ich denerwować, jeśli jest brzydko albo niewygodnie, ale to, że jest tak samo jak u innych, nie ma przecież znaczenia. Byle było dobrze. Oczywiście najemca i gospodarz mają często inne wyobrażenie o tym, czym jest „zniszczona podłoga” albo „podwyższony standard”, za który trzeba płacić wyższy czynsz. Cena wynajmu często idzie w górę po remoncie i dla niektórych to też spory problem. Tym bardziej jeśli uważają, że remontu wcale nie trzeba. JAK SIĘ NIE MOŻNA DOGADAĆ – trzeba się poradzić Szwedzkiego Zrzeszenia Lokatorów. Do mnie pofatygowało się osobiście. Otworzyłam drzwi młodemu człowiekowi, który przedstawił się i zaczął od pytania, co to za nazwisko na wizytówce. „Polskie nazwisko”, odparłam, a chłopak zawołał, wyraźnie i po polsku: „Polskie Zrzeszenie Lokatorów!”. Albo coś w tym stylu, w każdym razie z „rz” i „sz”, i choćby tylko dlatego, że wyartykułował to polskie szeleszczenie, wpuściłam go do domu, a wtedy nie pozostało mi już nic innego, niż zapisać się do Szwedzkiego Zrzeszenia Lokatorów. Płacę 80 koron miesięcznie i z lubością oddaję się lekturze magazynu „Dom i Wynajem”, z którego dowiedziałam się że z powodu roztoczy i „śledzików” w domu można się domagać obniżenia czynszu, ale już nie odszkodowania za uczulenie; że na balkonie można palić papierosy, nawet jeśli sąsiad jest niepalący, i że niektóre domy mieszkalne lub osiedla mają wspólną saunę dla najemców – i co powinnam zrobić, jeśli też tak chcę. Z kolei o szwedzkim stylu urządzania wnętrz dużo mogę się dowiedzieć dzięki uroczemu zwyczajowi niezasłaniania okien. Mój przyjaciel twierdzi, że zasłon nie ma, bo Szwedzi czują się bezpiecznie i do głowy im nie przyjdzie, że jakaś ciekawska, niekoniecznie Polka, ich podgląda. Trochę mnie to frasowało, dopóki nie okazało się, że i niektórzy Szwedzi lubią sobie pozaglądać. (…) Tytuł, skróty i ilustracje pochodzą od redakcji Fragment książki Katarzyny Molędy Szwedzi. Ciepło na Północy, Czarna Owca, Warszawa 2015 Podobne wpisy
Domki w Kluszkowcach – regulamin rezerwacji: Zapraszamy do rezerwacji klimatycznych, góralskich domków w Kluszkowcach. Poza sezonem negocjujemy ceny!Rezerwacja wstępna – drogą telefoniczną lub e-mail – obowiązuje do 3 dni; Rezerwacja gwarantowana – po wpłacie na konto zadatku w wysokości 1/3 ceny usługi lub kwoty ustalonej indywidualnie i otrzymaniu potwierdzenia wpłaty e-mailem; w przypadku rezerwacji na Sylwestra i na długi weekend majowy kwota zadatku to 50%;opłata za pobyt, pozostała do zapłaty po uwzględnieniu kwoty zadatku, dokonywana jest gotówką w dniu przyjazdu. Niedokonanie płatności równoznaczne jest z rezygnacją z przypadku rezygnacji z pobytu objętego rezerwacją – zadatek nie podlega zwrotowi. W wyjątkowych losowych sytuacjach możliwe jest porozumienie, co do zmiany rezerwacji objętej przypadku skrócenia pobytu objętego rezerwacją należność za niewykorzystane dni nie podlega przyjmujemy też telefonicznie – 664 477 192 lub 535 751 605 (prosimy dzwonić po godz. Do potwierdzenia rezerwacji potrzebna jest wpłata zadatku na konto;Numer konta: 17 1050 1445 1000 0097 1155 6804Informujemy, że w momencie przyjazdu pobieramy kaucję zwrotną w wysokości: 500 złotych, płatne na miejscu gotówką, w dniu zadatku oznacza akceptację zasad korzystania z domków: Doba hotelowa rozpoczyna się o a kończy o Goście zobowiązani są do dopełnienia wszelkich formalności związanych z zameldowaniem oraz uiszczenia pozostałej opłat za pobyt w dniu przyjazdu. W celu zameldowania należy okazać dokument stwierdzający tożsamość. Emeryci, renciści, studenci, dzieci i młodzież ucząca się powinni okazać aktualną przypadku opóźnienia przyjazdu lub wcześniejszego wyjazdu, opłata nie ulega zajęciu domku prosimy o zapoznanie się z jego wyposażeniem, w przypadku stwierdzenia braków lub usterek prosimy o natychmiastowe zgłoszenie tego powinni zawiadomić właścicieli o wystąpieniu szkody niezwłocznie po jej wynikłe z niewłaściwej eksploatacji urządzeń przez Gości pokrywane są przez osobę wynajmującą w pełnej domkach nie wolno używać urządzeń elektrycznych i gazowych, nie stanowiących wyposażenia domków, takich jak kuchenki i domkach obowiązuje całkowity zakaz palenia nie wchodzić na schody i do pokoi na górze w bierzemy odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w powinny pozostawać pod opieką dorosłych. Korzystanie przez dzieci z urządzeń i innych elementów wyposażenia ośrodka (plac zabaw, mini-domki, hamaki, miejsce na ognisko itd.) bez nadzoru dorosłych jest domków odbywa się zawsze w obecności właściciela lub uprawnionej przyjmujemy każdego domku przynależą dwa miejsca parkingowe na terenie obiektu. Jeżeli zdarzy się tak, że goście zajmujący jeden domek przyjadą więcej niż dwoma autami, to należy trzecie i kolejne auto zaparkować poza terenem obiektu.
W związku z sygnałem o pojawianiu się niedźwiedzia w lasach na terenie Gminy Dukla, w okolicach miejscowości Jasionka i Cergowa, prosimy turystów o zachowanie szczególnej ostrożności na szlakach, a mieszkańców o zabezpieczanie śmietników i kompostowników, które mogą wabić zwierzęta - ostrzega burmistrz Dukli. Gmina przypomina, że należy pamiętać o tym, iż pomimo sympatycznego wyglądu niedźwiedź jest dzikim, dużym i silnym zwierzęciem, które w sytuacji poczucia zagrożenia może reagować agresją i być podają praktyczne wskazówki z RDOŚ w Rzeszowie jak należy się zachować w terenie gdzie mogą występować niedźwiedzie oraz co zrobić w przypadku spotkania drapieżnika. rób wszystko, aby nie zaskoczyć niedźwiedzia, poruszając się po lesie nie chodź bezszelestnie - śpiewaj, rozmawiaj, pogwizduj, a niedźwiedź na pewno będzie wiedział, że jesteś i się usunie lub da znać, że jest w pobliżu, nasłuchuj odgłosów i obserwuj teren (niedźwiedź się usunie lub da znać, że jest w pobliżu), staraj się poruszać z wiatrem, widząc świeże tropy niedźwiedzia nie podążaj w ich kierunku, omijaj gęstwiny, młodniki, jeżeli nie musisz w nie wchodzić, poruszaj się drogami i szlakami, idąc z psem nie puszczaj go luzem, nie zostawiaj jedzenia, nie karm zwierząt, nie wyrzucaj odpadków spożywczych w pobliżu zabudowań – może to zwabić niedźwiedzia. Co zrobić w przypadku spotkania niedźwiedzia?zachowaj spokój i nie panikuj, nie zbliżaj się do niedźwiedzia, jeżeli niedźwiedź nie jest świadomy twojej obecności, wycofaj się cicho i powoli, gdy nie będzie patrzył w twoją stronę. Obserwuj go i nie krzycz, ponieważ w ten sposób możesz go zaskoczyć i sprowokować do ataku, jeśli spotkasz młodego ciekawskiego niedźwiedzia, pamiętaj, że jego matka prawdopodobne jest w pobliżu. Zawróć i opuść miejsce drogą, którą przyszedłeś, podczas bliskiego spotkania nie patrz drapieżnikowi w oczy (dla zwierząt to sygnał agresji). Jeśli niedźwiedź się zbliża, pozostań na swoim miejscu i odzywaj się spokojnym głosem. Jeśli się zatrzyma - zwiększ dystans wycofując się powoli. Postaraj się zejść mu z drogi. Być może tylko tego oczekuje, jeżeli zwierzę zostało sprowokowane, przypuszczalnie jest to samica z młodymi, bądź niedźwiedź w pobliżu padliny. Zapewne nie zdążył skryć się w bezpiecznym miejscu, bo pojawiłeś się nagle lub obudziłeś go z zimowego snu. Rozdrażniony niedźwiedź może zaatakować, jednak zwykle jest to pozorowany atak. Powinieneś jak najszybciej zasygnalizować mu swoje pokojowe intencje. Mów głośno, nie rób żadnych gwałtownych gestów. Opuść miejsce spokojnie, nigdy nie biegnij! Szarżujący niedźwiedź często chce tylko przestraszyć intruza, wycofa się, zanim dojdzie do bezpośredniego kontaktu. Fizyczne ataki są rzadkością. gdy widzisz, że dojdzie do bezpośredniego ataku, postaraj się odwrócić uwagę niedźwiedzią, kładąc przed sobą jakiś przedmiot (plecak, kurtkę, coś znacznego). W przypadku, kiedy to nie pomoże, połóż się na brzuchu, lekko rozchyl nogi, palce spleć za głową. W tej pozycji osłonisz głowę i kark. Jeśli masz plecak, zabezpieczy on Twoje plecy. Połóż ręce na szyi i chroń głowę - przy fizycznym kontakcie niedźwiedź często atakuje twarz. Przylegając brzuchem do ziemi lub przyjmując pozycję embrionalną, ochronisz narządy wewnętrzne. Udawaj, że jesteś martwy. Zachowuj się biernie jak to tylko możliwe, dzięki temu będziesz wyglądał mniej groźnie. Gdy niedźwiedź uzna, że nie jesteś dla niego żadnym zagrożeniem, odejdzie. Kiedy atak ustanie, pozostań w pozycji leżącej i poczekaj, aż niedźwiedź oddali się definitywnie. - Bardzo prosimy o rozwagę oraz zgłaszanie wszelkich przypadków spotkania z tym potężnym ssakiem do Urzędu Miejskiego w Dukli, a w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia o natychmiastowe informowanie służb ratunkowych - apeluje (716 m) to zalesiony szczyt Beskidu Dukielskiego w Beskidzie Niskim, na południowy wschód od Dukli. W 2018 wybudowano na najwyższym wierzchołku turystyczną wieżę widokową. To popularne miejsce wędrówek. Miejsce odwiedza wielu ofertyMateriały promocyjne partnera
prosimy nie wchodzić w butach